Na rynku pojawia się coraz więcej książek, coraz to nowszych autorów. Krąży nawet dowcip, że w XXI wieku jest więcej pisarzy niż czytelników. Nie wiem, czy to prawda, nie wnikajmy. Jednak, żeby się wybić, autorzy stosują różne chwyty. Jednym z nich są pseudonimy...
Kiedy angielscy pisarze, wydają pod angielskim pseudonimem, jeszcze nie jest tak źle. Ale kiedy polski autor postanawia nazwać się jakoś egzotycznie, a akcja książki ma miejsce pod Warszawą czy Krakowem, to naprawdę nie dostrzegam tu żadnego sensu. Słyszałam o wielu takich przypadkach, na blogu pojawiły się nawet dwie recenzje takich książek: "Bezimienna" Hanri Magali i "Larista" Melissy Darwood.
Tłumaczone jest to dość powszechnym przekonaniem, że czytelnicy wolą twórców zagranicznych. Niektórzy na pewno, ale przecież nie wszyscy. A jeśli przeczytają opis lub chociażby kilka pierwszych stron, domyślą się, że autorem jest Polak. Taki "sprytny" twórca zazwyczaj traci w moich oczach...
Czyli przerobiliśmy kwestie promocji swojej książki. Czy jest jeszcze jakiś sens w posługiwaniu się pseudonimem przez autora? Dowartościowywanie się? Żądania wydawnictwa? Chęć ukrycia swojej tożsamości? Co Wy o tym sądzicie? Znacie jeszcze jakieś popularne przykłady takich działań ze strony pisarzy?
Nefmi
Czytałam wywiad z autorką "Laristy" i wspominała w nim, że pisze pod pseudonimem ze względów zawodowych. Przyznam Ci rację, polscy autorzy brzmią nienaturalnie używając zagranicznych pseudonimów. Myślę jednak, że to każdego indywidualna sprawa, jako recenzentka również używam nazwy zastępczej, bo w dowodzie na pewno nie mam napisane Czarny Kapturek ; ) Przyznam szczerze, że poruszyłaś ciekawy temat. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, głównie o tę nienaturalność mi chodziło.
UsuńMyślę, że blogerzy to inna sprawa, bo ciekawy nick również promuje. Nie służy jedynie "ukryciu" prawdziwej tożsamości :)
Dziękuję ^^
Dobrym przykładem jest Stephen King. Część swoich książek pisał pod pseudonimami, gdyż wydawnictwa nie chciały wydawać jego dzieł co kilka miesięcy. Inny przykład miałem w jednej z książek - bohater tworzył pod pseudonimem, gdyż pisanie romansów nie bardzo szło w parze z jego wizerunkiem macho ;) A co do obcobrzmiących "przezwisk" polskich autorów, to takie chwyty są bardzo słabe - jeżeli książka jest dobra to czytelnicy sami po nią sięgną, mimo, że autor ma swojsko brzmiące nazwisko.
OdpowiedzUsuńMeg Cabot przez pewien czas pod pseudonimem pisała. Takie mniej księżniczkowe książki. Miała w tym pewnie jakiś cel, ale jak dla mnie to było bez sensu. / Rzeczywiście ludzie często wolą zagranicznych...
OdpowiedzUsuńMnie pseudonimy w niczym nie przeszkadzają. Liczy się dla mnie dobra proza, a pod jakim imieniem i nazwiskiem ktoś wydał swoje dzieło, to rzecz nieistotna.
OdpowiedzUsuńMi to nie przeszkadza. Mówisz, że to źle brzmi, gdy Polacy pod obcobrzmiącymi pseudonimami piszą książkę, której akcja rozgrywa się w Polsce. Czemu? Przecież chociażby tak uwielbiani amerykańscy pisarze też piszą książki, których akcja dzieje się np. w Paryżu, Londynie czy Rzymie. Poza tym - sławniejsi autorzy używają pseudonimów, bo nie chcą, żeby ich kolejne dzieła były czytane z myślą " To jest lepsze/ gorsze od tego czytamtego". Weźmy np. J.K. Rowling ;)
OdpowiedzUsuńMnie taki chwyt odrzuca, ponieważ uważam, że to czysty marketing :c
UsuńA polski autor, który pisze o Polsce, akcja jego książki ma tam miejsce, brzmi po prostu nienaturalnie. Takie przynajmniej jest moje zdanie.
J. K. Rowling mogę zrozumieć. W sumie, w tej dyskusji chodziło mi głównie o polskich pisarzy z obcojęzycznymi pseudonimami :)
Zgadzam się - mnie także zawsze dziwiło to, że autorzy polscy tak bardzo lubią ukrywać się pod zagranicznymi pseudonimami. Jednak rzeczywiście, jeżeli książka jest naprawdę dobra i ciekawa, to nie zwracam szczególnej uwagi na takie drobiazgi, wolę rozkoszować się lekturą :)
OdpowiedzUsuńhttp://faaantasyworld.blogspot.com/
Nie rozumiem polscy autorzy piszą pod pseudonimem. Rozumiem sytuację Rowling, która zdobyła ogromną sławę dzięki HP i chciała się przekonać, czy jej inna książka sprzeda się jeśli ludzie nie będą wiedzieć, że to ona napisała.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem po co polscy autorzy nadają sobie pseudonimy.
Usuń