Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Ilość stron: 401
Świat, w którym nic nie jest takie, jak było.
Widok był przygnębiający. Nieruchome kikuty drzew, brunatne, posępne, martwe... Przed domem porzucony samochód, obok rozpadająca się szopa. Wszystko pokryte warstwą wulkanicznego pyłu. Po plecach przebiegł mi dreszcz, gdy zdałam sobie sprawę, że mój świat umarł (...).
Namiętna gra zmysłów, ale... czy jest w niej miejsce na miłość?
Przesunął lekko dłonią po moich nagich plecach, właściwie prawie ich nie dotykając, i nie musiał długo czekać na reakcję (...).
Zagrożenie, którego nikt się nie spodziewał.
Ziemia była, jest i będzie moim polem bitwy. Odkąd pamiętam walczyłem, najpierw o życie, a potem o przetrwanie. Teraz walczę o władzę nad światem i wygram, bo nikt nigdy nie nauczył mnie przegrywać (...).
"Miłość jest jak skomplikowana reakcja chemiczna. Może pochłonąć i umysł, i ciało. Jednak niebezpieczna i destrukcyjna jest tylko miłość nieszczęśliwa. Nie ma nic bardziej budującego niż kochać z wzajemnością. Wówczas dysponuje się taką siłą, że można przenosić góry i burzyć mosty, rzeczy niemożliwe stają się możliwe."
Książkę udało mi się wygrać w konkursie organizowanym na jednym z blogów. Musiała trochę przeleżeć na półce, ale wreszcie się za nią zabrałam. Pola Pane to polska pisarka, która zadebiutowała powieścią "Arisjański fiolet. Cisza". Mówi o sobie, że jest "matematykiem, który postanowił napisać powieść pod matematyczny wzór". Czy dobrze to wyszło?
Ziemia po katastrofie nie jest już przyjazna dla ludzi. Ba, nie tylko dla ludzi - zwierzęta i rośliny także wyginęły. Ale czy na pewno? Po 10 latach spędzonych w schronie z matką, Emily postanawia zaryzykować i wyjść na powierzchnię. Okazuje się, że w powietrzu jest tlen, którego wcześniej było zaledwie 3%, a obok ludzi w miastach żyją obcy... Arisjanie odebrali sygnał SOS wysłany tuż przed katastrofą i pomogli ludziom. Ale czy wszytko jest takie, jakim się wydaje? Czy Arisjanie, poza pomarańczową skórą i fioletowymi oczami, różnią się czymś od Ziemian? Czy można im zaufać? Cieszyć się z ich obecności? Czy można... pokochać?
"Czyż nie jest tak, że jeśli nie oczekujemy zbyt wiele od życia, jeśli nie jesteśmy zbyt zachłanni, to życie jest w stanie pozytywnie nas zaskoczyć, zrobić niespodziankę?"
Autorka z pewnością stworzyła coś nowego, oryginalnego - jeszcze nie spotkałam się z koncepcją pomocy ze strony kosmitów w tego typu literaturze. Akcja nie powala szybkością, przynajmniej na początku, później jest coraz lepiej i mam nadzieję, że na dobre rozkręci się w kolejnej części. Tutaj pisarka skupiła się głównie na uczuciach, przemyśleniach Emily, która swoją drogą jest narratorem. Mamy okazję dokładniej ją poznać, widzimy świat jej oczami, razem z nią próbujemy po 10 latach zamknięcia, przystosować się do nowych warunków.
Bardzo spodobali mi się bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani. Moim ulubieńcem zdecydowanie jest Korin, chłopak który pomaga Emily przystosować się do nowego życia. Arisjanie kombinowali ze swoim kodem genetycznym i usuwając agresję i nienawiść, przez przypadek usunęli coś jeszcze. Stwarza to wiele różnic między nim a Emily, ale chłopak mimo to stara się ją poznać jak najlepiej i zrozumieć. Samą Emily także lubię, może tylko trochę mniej. Potrafiła wziąć sprawy w swoje ręce i udowadniać swoją rację. Miała również niezły charakter, często się irytowała i wpadała w złość. Jednak to działa tylko na jej korzyść, ponieważ wśród tych wszystkich bezradnych bohaterek powieści, które z opresji ratuje chłopak, ona się wyróżnia.
"Chciałabym już zakończyć ten koszmar. Życie bez normalnego życia, tydzień bez dni tygodnia, dzień bez światła dnia, jeden podobny do drugiego, taki sam jak wczoraj i jak przedwczoraj."
Ciekawym dodatkiem, o którym trzeba wspomnieć, jest płyta z nagraniami zespołu Rayne. Ich tekst był umieszczony w fabule, jako twórczość Emily. Raczej nie kwalifikuję ich jako moich ulubionych, ale mimo wszystko nawet mi się podobają. Za dobry pomysł uważam także umieszczenie na początku każdego rozdziału cytatu, który w jakiś sposób wiąże się z jego treścią. Dodam jeszcze, że bardzo podoba mi się okładka, ma w sobie "to coś" :)
Myślę, że książka jest bardzo dobra, zwłaszcza, ze jest debiutem. Oby więcej takich pisarzy z pomysłem na dobrą książkę. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, a Wam gorąco polecam pierwszy!
Nefmi
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę;
Czytam opasłe tomiska;
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu;
Z półki.
Ta pozycja jest już na mojej liście TBR, dzięki Tobie właśnie :D Myślę, że to może byc całkiem ciekawa lektura. Temat jest oryginalny i to wieeelki plus. Jeśli do tego bohaterzy nie są tak denerwujący, jak w niektórych seriach, to myślę, że będę zadowolona z tej powieści i nie będzie stratą czasu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Cóż, Emily może być ciut irytująca za względu na swoją samolubność i naiwność, ale poza tym chyba nie ma nikogo, kto by bardzo denerwował :)
Usuńksiążka bardzo mi przypadła do gustu;)
OdpowiedzUsuńTemat rzeczywiście brzmi dość oryginalnie. Na razie jestem zasypana innymi książkami, ale gdy się z nimi uporam, to może spojrzę na Arisjański fiolet łaskawszym okiem. :)
OdpowiedzUsuńPożyjemy zobaczymy, ale jakoś nie przekonuje mnie do siebie ta książka :))
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do "Wymarzonego czytadełka"- więcej an moim blogu:
http://czytelniadominiki.blogspot.com/2014/08/wymarzone-czytadeko.html
Cóż każdy ma inny gust.
UsuńDziękuję, postaram się w najbliższym czasie udzielić odpowiedzi :)
Przyznaję, że nie ciągnie mnie do tej powieści. Pomysł jest ciekawy, inny - też nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym, aby kosmici pomagali Ziemianom. Ale mimo to wiem, że nie sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńSprawdzę, czy tę książkę znajdę w bibliotece. Jeśli tak to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń