Autor: Maite Carranza
"Lodowa pustynia" to drugi tom trylogii "Wojna czarownic", kontynuacja "Klanu wilczycy".
Podczas urodzinowego przyjęcia Omar przekonują się, że Wybrance grozi śmiertelne niebezpieczeństwo i Anaid musi uciekać. Każda sekunda jest cenna... Razem z matką, Selene, ruszają w karkołomną ucieczkę przed potomkiem Odi.
Jednak ucieczka staje się jednocześnie podróżą w przeszłość... Selene rozwiąże zagadkę ojca Anaid, opowie jej historię o podróży na lodową pustynię, rozciągającą się na dalekiej Północy.
Szczerze mówiąc "Lodowa pustynia" znacząco różni się od "Klanu wilczycy"- zaznaczę, że są to zmiany na lepsze. O ile pierwszy tom skupiał się głównie na Anaid i jej poszukiwaniach matki, oraz poznającej coraz to nowe tajemnice Omar, o tyle w drugiej części na pierwszy plan wysuwa się jej matka, Selene. Opowiada ona historię swojej pierwszej miłości, w wyniku której została matką wybranki.
Początkowo opowieść Selene drażni - na pierwszy plan wysuwa się wątek miłosny, dominują podniosłe opisy romansu z Gunnarem, przystojnym Islandczykiem. Choć autorka pozwala sobie na odrobinę zamieszania, wplatając w ów związek jeszcze jedną osobę – współlokatorkę i przyjaciółkę czarodziejki: Meritxell - ciągle wydaje się on naiwny.
Zwrot akcji następuje, kiedy Meritxell zostaje zamordowana. Selene jest główną podejrzaną i musi stanąć przed sądem. Jednak buńczuczna czarownica ucieka z ukochanym na Północ. Za uciekinierami podążają nie tylko Omar, ale też dwie Odish.
W tym momencie historia nabiera tempa. Ucieczka obfituje w niebezpieczeństwa i problemy, a Selene przekonuje się, że już nikomu nie można ufać...
Pisarka zgrabnie łączy przeszłość z teraźniejszością, przejścia między nimi są płynne i ma się wrażenie ciągłości wydarzeń.
Świat przedstawiony jest świetnie wykreowany. Wszystkie miejsca, jakie mamy okazję poznać w książce zostały opisane z najdrobniejszymi szczegółami, przez co ma się wrażenie, że odbywamy tę podróż wraz z bohaterami.
Ci zaś zostali przedstawieni w sposób bardzo dokładny i wiarygodny. Poznajemy zarówno ich historie, i uczucia, jak też wiele szczegółów dotyczących wyglądu zewnętrznego, więc nie mamy najmniejszych problemów z wyobrażeniem ich sobie. Autorka nie pozbawiła swoich postaci wad i różnych słabostek, dzięki czemu ma się wrażenie, że równie dobrze mogłyby żyć w otaczającym nas świecie.
Książkę czyta się szybko i z przyjemnością. Lekturę umilają ilustracje. Polecam!
Nefmi
mam ją od dawna, i bardzo ją lubię :) mam do niej pewien sentyment. Musiałabym w końcu przeczytać trzecią część...
OdpowiedzUsuńJa już przeczytałam trzecią :) Jutro albo pojutrze będzie recenzja :D
Usuń