Wydawnictwo: W. A. B.
Ilość stron: 379
Beleth, Azazel, Kleopatra i Śmierć znani z powieści Ja, diablica powracają! A to oznacza, że już nikt nie będzie się nudził.
W życiu Wiktorii ponownie zjawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę - chce odzyskać swoje anielskie skrzydła. Czy dziewczynie uda się zwrócić złotookiemu Belethowi marzenia? Przed Wiktorią stają naprawdę trudne wybory - bo z jednej strony zabiegający o jej miłość śmiertelnik, a z drugiej... no właśnie, diabelnie przystojny upadły anioł.
W dodatku akcja przeniesie się do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie - zabawne putta, podstępny Moroni, rodzice Wiktorii i oczywiście syn szefa, jeżdżący najnowszym maserati...
„Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech."
To już moje drugie spotkanie z twórczością Katarzyny Bereniki Miszczuk. Pierwsza jej książka, którą przeczytałam, "Ja, diablica", bardzo mi się spodobała, więc od razu sięgnęłam po kolejną część.
Po cofnięciu w czasie Wiktoria nie jest świadoma swojej diabelskiej przeszłości. Próbuje sobie poukładać życie. Jednak sielanka nie trwa długo - nie minęło nawet pół roku, kiedy od nieznajomego dostaje jabłko, dzięki któremu odzyskuje pamięć i moce. I znów miesza się w sprawy Azazela i Beletha...A miało być tak pięknie...
A Piekło schodzi na boczny tor, gdyż otwierają się bramy Arkadii!
"Miałam dzisiaj na nosie bardzo różowe, cukierkowe okulary.I nie chciałam ich zdejmować. Miłość jest dziwna. Ma w sobie coś z narkotycznego uzależnienia."
W poprzedniej części pisarka ukazała wizję Piekła, w kontynuacji skupiła się na Niebie. Przyznam, że absolutnie mnie nie zawiodła. Ukazała Niebo jako spokojne, szczęśliwe miejsce, w którym żyją sami dobrzy 'ludzie'. W spojrzeniu aniołów mogliśmy dostrzec mądrość i dobroć, której zazwyczaj brakowało mieszkańcom Piekła.
Moją uwagę zwróciła przede wszystkim wizja tego, jak niektóre anioły sprawiają piecze nad Ziemią. Otóż kontrolują one panel sterowania pogodą i kataklizmami na Ziemi. Oczywiście inaczej wyobrażałam sobie Niebo, ale wizja autorki zdecydowanie przypadła mi do gustu.
„Pustka, cisza, wieczny sen bez snów”
Nie dochodzi zbyt wielu nowych bohaterów, oprócz anioła Moroniego i putta Borysa. O tym pierwszym nie będę się rozpisywać, żeby nie zepsuć niespodzianki. Borys jest stworzeniem, które ludzie często mylnie biorą za cherubiny. Pracuje w Administracji i mimo, że w Niebie jest to surowo zabronione, w przerwach w pracy pali papierosy. Od razu bardzo go polubiłam, choć nie odgrywa żadnej znaczącej roli w książce.
Już pierwsza część była bardzo zabawna, a tutaj miałam wrażenie, że śmieję się jeszcze więcej. Dialogi, przemyślenia Wiki i po prostu pełne komizmu sceny rozluźniały poważną atmosferę.
„Czasami, Wiktorio, nawet anioły popełniają błędy”
Pisarka świetnie zarysowała fabułę - już w ogóle nie byłam pewna, kto mówi prawdę a kto kłamie. Bardzo mi się to spodobało, bo wprowadzało niepewność. Tak, jak poprzednią część, książkę czyta się lekko i szybko. Naprawdę warto - polecam!
Nefmi
~~~
Książka bierze udział w wyzwaniach:
No mi nie trzeba jej polecać po przeczytaniu pierwszej części koczuję na kolejne :)
OdpowiedzUsuńdo dziś pamiętam spór z meblami "Ikea" :D
To dobrze :)
UsuńTak, ten moment był naprawdę świetny xD
Po poleceniu wcześniejszej części mam ochotę na tą serię :)
OdpowiedzUsuńTak, ja też po przeczytaniu "Ja, diablica" jeszcze tego samego dnia zaczęłam kolejną część :D
Usuńja oczywiście zacznę od pierwszej części, ale zaostrzasz mi apetyt;) pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą teologię, dużo śmiechu, dużo się dzieje.
OdpowiedzUsuńzaczytane-zwariowane.blogspot.com
Tak, zgadzam się z Tobą :)
UsuńChętnie zajrzę w wolnej chwili.