Autor: Michelle Paver
Wydawnictwo: W. A. B.
Ilość stron: 332
Czwarty to "Kronik Pradawnego Mroku". Ostatnia recenzja.
Tym razem Torak zostaje wykluczony z Klanu Kruka po tym, jak na jego piersiach ukazuje się tatuaż Pożeraczy Dusz! Chłopiec, podejrzewany o sprowadzenie zła na Jezioro, musi uciekać. Dzieje się z nim coś dziwnego - nie potrafi odróżnić śladów, gubi się w Lesie...
Tymczasem w Renn, która rusza Torakowi na pomoc, budzi się moc szamanki. Wyjaśnia się też tajemnica, która dręczyła dziewczynę od dawna...
Oboje czeka próba sił i charakteru. Czy wyjdą z niej cało?
"Wszystko się zmienia, cały czas. Przeważnie tego nie zauważamy. - Odwrócił się do niej. - Trzeba tylko pamiętać, Renn, że nie każda zmiana to zmiana na gorsze."
Wydarzenia z tomu trzeciego - "Pożeracze dusz" - doprowadziły do tego, że Torak uznany za wyrzutka, został wygnany z Klanu Kruka. Musi się ukrywać przed wszystkimi, gdyż prawo klanowe mówi, że każdy kto spotka w lesie wyrzutka, musi go zabić. Torak już wcześniej wiele razy musiał polegać jedynie na własnym sprycie i sile charakteru, jednak po raz pierwszy jest ścigany jak zwierzyna łowna. Sytuacja staje się o tyle trudniejsza, że chłopak zaczyna tracić pamięć i swoje umiejętności...
Bohaterowie? Ciągle ci sami, z tym szczegółem, że dochodzi niezbyt sympatyczny Aki, syn przywódcy Klanu Dzika. To m.in. przez niego Torak został wyrzutkiem, a kiedy tylko tak się stało chłopak ruszył za nim w pogoń. Ale czy na pewno z nienawiści do Chodzącego z Duchami?
W tej części po raz kolejny mamy do czynienia z Pożeraczami Dusz. A właściwie z jednym, ale to warto odkryć podczas lektury, więc nie zdradzę :)
Opisy przyrody? Nadal zachwycające, nie będę się rozpisywać.
"O pewnych sprawach niełatwo mówić."
Ten cytat świetnie oddaje to, co dzieje się w książce. W tej części jest chyba najwięcej tajemnic i niedomówień. Torak dowie się także wiele rzeczy o sobie i o bliskich mu osobach. Mimo, że niektóre sprawy dość łatwo przewidzieć, to inne wręcz zwalają z nóg.
Okładka tak, jak w poprzednich częściach, świetnie oddaje klimat i fabułę książki. Poza tym wygląda jak malowidło naścienne, co jeszcze poprawia efekt.
Bierzesz udział w wielu wyzwaniach. Ja nie lubię takich rzeczy, ale życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńCo do książki to mm... nie przeczytałabym jej bo to nie moja tematyka. Okładka skojarzyła mi się z Małym księciem heheh
Dziękuję :)
Usuń