Czary, zagubione dusze, hoodoo - to codzienność w Savannah, małym, na pozór normalnym miasteczku, które jednak kryje upiorne sekrety. Rzeczywistość ludzi, od świata demonów i potworów oddziela bowiem jedynie cienka granica, której od wieków strzeże ród Taylorów.
Jednak nagła śmierć Ginny, głowy rodziny i Kotwiczącej granicy, zmusza rody do wybrania nowego strażnika. I choć to Maisie przygotowywała się do tego obowiązku, czerwony los wyciąga Mercy, jej siostra bliźniaczka. Mercy, która jako jedyna w rodzinie nie ma magicznych mocy, która jest "Rozczarowaniem". Od teraz to od niej będą zależały losy rodzin czarownic. Ale dlaczego Moc tak zadecydowała? Czy to pomyłka? Jak zareaguje Maisie? I dlaczego jej narzeczony, nagle nie może oderwać wzroku od Mercy?
"To, że dwie rzeczy wyglądają tak samo, nie oznacza, że są tym samym."
J. D. Horn dorastał w Tennessee. Wiele podróżował po świecie, studiował literaturę. "Ród" jest jego debiutem, którym rozpoczyna serię "Wiedźmy z Savannah". O tej książce zrobiło się głośno. Już na pierwszy rzut oka, czytelnika straszy napis "Hit na Amazon.com" na okładce. Wszyscy chwalą i polecają, ale czy zasłużenie?
Tak, tak, tak i jeszcze raz tak. Z czystym sumieniem mogę się podpisać pod każdą pozytywną recenzją. "Ród" jest nietypowy i zaskakujący. Pełen zwrotów akcji i zawiłości, rodzinnych tajemnic i sekretów, dziwnych zjawisk i duchów... A wszystko wiąże ze sobą magia, która króluje w tej powieści. Nie chcę, żeby to wyglądało na egzaltację, ale miałam wrażenie, jakby każda strona była przepełniona czarem. Autor sprawia, że czytelnik nie zanurza się, lecz po prostu wpada w tę niezwykłą atmosferę. Dzięki temu lektura jest prawdziwą przyjemnością.
Ciekawostką od początku była dla mnie główna bohaterka - Mercy. W większości książek to protagonista jest tym najważniejszym, tym z największą mocą, który musi uratować świat/wykonać misję/whatever. W każdym razie, tutaj jest inaczej, ponieważ dziewczyna jest pozbawiona mocy. Niektórzy krewni jej nienawidzą, inny obwiniają o śmierć matki. Ponadto, wciąż skryta w cieniu siostry bliźniaczki, raczej nie jest typem bohaterki. Naprawdę polubiłam Mercy, a śledzenie jej losów było przyjemną odmianą.
Zresztą, każda postać się czymś wyróżnia. Już na początku zapadła mi w pamięć sylwetka Olivera. Jest świetny i po prostu nie da się go nie lubić. Zaintrygował mnie także Peter, przyjaciel Mercy, za którego naprawdę trzymam kciuki. W końcu każdy popełnia błędy, nie? (To do tych, którzy lekturę mają już za sobą. Jeśli nie czytałeś masz dwie opcje: a) zignorować; b) jak najszybciej przeczytać "Ród" :P)
Wspominałam już o sekretach Taylorów. Z czasem okazuje się, że jest ich znacznie więcej, niż podejrzewała Mercy. Aby dowiedzieć się, kto stoi za morderstwem Ginny, będzie musiała poprosić o pomoc największego wroga Taylorów. Ale kto tak naprawdę jest wrogiem? I czy rodzinie rzeczywiście można ufać? Odpowiedzi są zaskakujące, ale nie będę ich zdradzać.
Wspomnę jeszcze o okładce. Uważam, że jest naprawdę świetna i oryginalna może się schować. Nawet nie może, tylko musi. No, i polska wersja inspiruje do tworzenia ;)
Tak, tak, tak i jeszcze raz tak. Z czystym sumieniem mogę się podpisać pod każdą pozytywną recenzją. "Ród" jest nietypowy i zaskakujący. Pełen zwrotów akcji i zawiłości, rodzinnych tajemnic i sekretów, dziwnych zjawisk i duchów... A wszystko wiąże ze sobą magia, która króluje w tej powieści. Nie chcę, żeby to wyglądało na egzaltację, ale miałam wrażenie, jakby każda strona była przepełniona czarem. Autor sprawia, że czytelnik nie zanurza się, lecz po prostu wpada w tę niezwykłą atmosferę. Dzięki temu lektura jest prawdziwą przyjemnością.
Ciekawostką od początku była dla mnie główna bohaterka - Mercy. W większości książek to protagonista jest tym najważniejszym, tym z największą mocą, który musi uratować świat/wykonać misję/whatever. W każdym razie, tutaj jest inaczej, ponieważ dziewczyna jest pozbawiona mocy. Niektórzy krewni jej nienawidzą, inny obwiniają o śmierć matki. Ponadto, wciąż skryta w cieniu siostry bliźniaczki, raczej nie jest typem bohaterki. Naprawdę polubiłam Mercy, a śledzenie jej losów było przyjemną odmianą.
Zresztą, każda postać się czymś wyróżnia. Już na początku zapadła mi w pamięć sylwetka Olivera. Jest świetny i po prostu nie da się go nie lubić. Zaintrygował mnie także Peter, przyjaciel Mercy, za którego naprawdę trzymam kciuki. W końcu każdy popełnia błędy, nie? (To do tych, którzy lekturę mają już za sobą. Jeśli nie czytałeś masz dwie opcje: a) zignorować; b) jak najszybciej przeczytać "Ród" :P)
Wspominałam już o sekretach Taylorów. Z czasem okazuje się, że jest ich znacznie więcej, niż podejrzewała Mercy. Aby dowiedzieć się, kto stoi za morderstwem Ginny, będzie musiała poprosić o pomoc największego wroga Taylorów. Ale kto tak naprawdę jest wrogiem? I czy rodzinie rzeczywiście można ufać? Odpowiedzi są zaskakujące, ale nie będę ich zdradzać.
Wspomnę jeszcze o okładce. Uważam, że jest naprawdę świetna i oryginalna może się schować. Nawet nie może, tylko musi. No, i polska wersja inspiruje do tworzenia ;)
Już kończąc moje wywody, muszę powiedzieć, że "Ród" jest naprawdę rewelacyjny. Tajmniczy i nieprzewidywalny, z ciekawymi, dobrze wykreowanymi postaciami i cudowną okładką. Można chcieć czegoś więcej? Otóż, można. Ja chcę kolejnych tomów, które utrzymają poziom pierwszego. I to jak najszybciej! Polecam ;)
Za możliwość przeżycia przygody z wiedźmami z Savannah dziękuję portalowi, eKulturalni.pl!
Tytuł oryginału: The LineAutor: J. D. Horn
Wydawnictwo: Feeria
Ilość stron: 331
Skusiłaś mnie do tej książeczki,muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że Ciebie także urzeknie ;)
UsuńNajbardziej podoba mi sie okładka :)
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę! :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo sceptycznie podchodziłam do tego tytułu, bo mi akurat okładka nie podoba się wcale. Ale słyszę o niej tyle dobrego ostatnio, że chyba zmienię zdanie i się w nią zaopatrzę.
OdpowiedzUsuńKurczę, moją uwagę po raz pierwszy zwróciła właśnie okładka. Moim zdaniem ma coś w sobie.
UsuńTo dobrze, może mimo tego złego pierwszego wrażenia Ci się spodoba? ;)
Kolejna książka na liście TBR, a czasu wciąż tak niewiele... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kalorka czyta
Rzadko czytam blogi, bardziej coś ala onet, albo wp, ale ten jest wyjątkowy :P
OdpowiedzUsuńUff, ostatnio przeczytałam bardzo negatywną opinię i byłam gotowa podważyć zasadność mojej chcicy na tę książkę ;) Na szczęście przywróciłaś mi ochotę i chyba niedługo się zaopatrzę. Muszę to kupić, bo muszę mieć tę okładkę! :D
OdpowiedzUsuń