Autor: Sarah J. Maas
„Jej przyszłość i przeszłość zasiadały na szklanym tronie.”
Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalni soli Endovier, lecz otrzymuje ofertę od księcia Doriana. Celaena musi walczyć na śmierć i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy.
Jeśli wygra- będzie wolna, jeśli przegra- jej wybawieniem będzie śmierć. Uczestnicy turnieju giną w tajemniczych okolicznościach. Czy Celaena zdoła zdemaskować zabójcę, zanim sama stanie się ofiarą?
„Och, co za błąd! Przecież biblioteki kryły mnóstwo pomysłów, a nowe pomysły stanowiły najgroźniejszą, najbardziej niebezpieczną broń świata!”
Sarah J. Maas jest dwudziestosześcioletnią amerykańską pisarką. Pomysł na „Szklany tron” przyszedł jej do głowy już w 2002 roku, gdy miała zaledwie szesnaście lat. Niewiele prawda? Jest to w pewnym sensie alternatywna historia "Kopciuszka", ponieważ autorka wzięła swój pomył właśnie podczas seansu tego filmu.
Historia zaczyna się podobnie do "Igrzysk Śmierci": biedna dziewczyna zostaje wciągnięta w turniej ku uciesze króla-tyrana, są mentorzy, sponsorzy i sami uczestnicy. Jednakże tutaj kończą się podobieństwa do słynnej trylogii Suzanne Collins. Choć turniej jest tutaj kluczowym wątkiem, występuje także wiele wątków pobocznych. Nietrudno jest się domyślić, kto stanie do ostatecznego pojedynku, ale nie sprawia to, że książka jest mniej ciekawa.
"-Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych."
Celaena jest Zabójczynią Adarlanu, najsłynniejszą przestępczynią w całym kraju. Niestety, z powodu zdrady, została złapana i osadzona w kopalni soli Endovier. Cudem przeżyła tam rok. Na propozycje Doriana przystaje tylko dlatego, że nie ma szans na przetrwanie kolejnej zimy w obozie. Dziewczyna jest pełna sprzeczności. Z jednej strony wydaje się być krucha i delikatna, jednak z drugiej strony jest zabójczynią i dysponuje niezwykłą inteligencją i przebiegłością, potrafi poradzić sobie nawet w najcięższych warunkach. Jest bohaterką dynamiczną. Z zamkniętej w sobie, złośliwej i zabiedzonej, staje się radosna i otwarta, odzyskuje swoją dawną pewność siebie. W czasie lektury bardzo ją polubiłam.
„Półprawda zawsze była lepsza od kłamstwa.”
Do gustu przypadł mi także kapitan Straży Królewskiej, Chaol. Został on przydzielony do pilnowania Celaeny. Ma 22 lata i jest bardzo zamknięty w sobie. Mimo, że na początku traktuje zabójczynię nieufnie, to z czasem obdarza ją coraz większym zaufaniem i coraz bardziej ją lubi.
Dorian to następca tronu, ale określany kobieciarzem. Szczerze mówiąc, na początku bardzo go nie lubiłam, wydawał mi się zarozumiałym i rozpieszczonym książątkiem. Na szczęście, w miarę poznawania Celaeny, książę zmienia się nie do poznania.
„Ludzie mieli w sobie dobro. Trzeba było go tylko poszukać, ale zawsze można było trochę znaleźć. Nie inaczej.”
Akcja jest osadzona w czasach zamków, królów, książąt i dworskich intryg. Przypomina to średniowiecze, ale trochę się od niego różni. Nie wiem, kiedy wymyślono żelki czy gumę do żucia, ale kiedy bohaterka dostaje torbę pełną tych słodyczy, to coś mi nie pasowało. Poza tym bohaterowie mogą sobie bez problemu grać w bilard czy na fortepianie. Wyjaśnić to można chyba tylko tajemniczymi bramami do innych światów.
Książka jest dobrze przetłumaczona, ale wkradło się do niej kilka błędów. Po pierwsze na mapie, która mnie osobiści bardzo się podobała, niektóre nazwy są inne niż te wymieniane w tekście. Zazwyczaj sa to literówki jak: Rifchold na mapie, zamienia się na Rifthold w tekście. To może irytować. Po drugie, jeśli można "trzepotać oczami", to przeproszę tłumacza :)
„Imiona nie są ważne. Istotne jest tylko i wyłącznie to, co nosisz w sercu.”
Bardzo spodobała mi się okładka. Z jednej strony bezwzględna zabójczyni, a z drugiej wytworna dama (z nożami, ale co tam :)). Według mnie, idealnie pasuje ona do treści książki i świetnie oddaje główna bohaterkę.
Podsumowując, jest to historia w miarę oryginalna. Niektóre wydarzenia można łatwo przewidzieć, inne całkowicie zwalają z nóg. Historia potrafi wciągnąć na długie godziny, wzrusza, bawi, czasem złości. Myślę, że jest to pozycja, po którą jak najbardziej warto sięgnąć. Polecam!
„Światło i mrok. Życie i śmierć. Gdzie jest moje miejsce?”
Nefmi
Czytałam tak wiele o tej książce, ale nadal nie jestem do niej przekonana. Nie, może jestem, ale jakoś nie czuję tej siły, która która rozkazuje mi znaleźć za wszelką cenę swój egzemplarz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Czarny Kapturek
Może jeszcze znajdziesz :)
UsuńMój egzemplarz tez leżał jakiś czas na półce, zanim się za niego zabrałam.
Okładka faktycznie jest fajna :)
OdpowiedzUsuńSama historia również wydaje się być ciekawa, chociaż na pewno nie jakoś specjalnie oryginalna :) Jak napotkam gdzieś tą książkę, to pewnie się z nią zapoznam :)
Może i historia nie jest najoryginalniejsza, ale zgadzam się, warto się z nią zapoznać :)
Usuńksiążka owszem była interesująca ale jakoś mnie tak nie zachwyciła bardzo ;)
OdpowiedzUsuńCóż, każdy ma swoje zdanie. Mnie bardzo się podobała :)
UsuńNie czytałam, ale mam nadzieję to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję ^^
Usuń