Dom na krańcu czasu

Tytuł oryginału: Tanglewreck
Autor: Jeanette Winterson

"Dom na krańcu czasu" to niesamowita opowieść o czasie, któa rozgrywa się w wielu miejscach i różnych epokach- od starożytnego Egiptu po nieznaną planetę w odległej przyszłości,

Cała historia rozpoczyna się w Londynie, kiedy w czasie zachodzi podobne zjawisko jak globalne ocieplenie- powstają niwytłumaczalne Tornada Czasu.

Jedenastoletnia Silver jest uwikłana w niezwykłą historię walki o posiadanie Czasomierza, czyli o absolutne panowanie nad czasem. Uciekając przed swymi prześladowcami, trafia do podziemnego świata, zaprzyjaźnia się z Gabrielem i razem z nim dostaje się w otchłań kosmicznej czarnej dziury.

Czy uda im się powrócić? Czym naprawdę jest Czasomierz i w czyje ręce się dostanie?

"Znacznie łatwiej, gdy ktoś inny może odpowiedzieć nam na pytanie, ale w sprawach naprawdę ważnych musimy odpowiedzieć sobie sami."

Jeanette Winterson jest znakomitą brytyjską pisarką. "Dom na krańcu czasu" jest jej pierwszą powieścią dla młodych czytelników.

Sięgając po tą książkę, która swoją drogą dość długo czekała na swoją kolej, nie liczyłam na rewelację. Spodziewałam się raczej zwykłej historyjki, o dziewczynce, ratującej świat, a na końcu pokonującej swojego wroga. Myślałam, że będzie szablonowo. Na szczęście, tym razem instynkt mnie zwiódł :)

Początek opowieści wprowadził nas w aktualne wydarzenia w Londynie. I tutaj dowiadujemy się, że w przeciwieństwie do innych książek, Tornada Czasu i inne anomalie są jak najbardziej na miejscu. Nasza przygoda nie zaczyna się od pierwszego takiego zdarzenia, wprowadzającego panikę i strach. Poznajemy ją, gdy wszyscy zdają sobie sprawę z istnienia dziwnych zjawisk. Oczywiście, to właśnie Silver musi przywrócić czas do normy.

"I po raz pierwszy w życiu uświadomiła sobie, że czasem trzeba zrobić coś trudnego, coś niebezpiecznego, coś, czego wcale nie chce się robić - a jednak trzeba, bo od tego zależy coś znacznie ważniejszego."

Autorka opowiada nam historię Czasomierza powoli i etapami. Nie dowiadujemy się wszystkiego w pierwszym rozdziale, o nie! Historia tego potężnego zegara przewija się przez całą książkę, aż do ostatnich stron.Podczas czytania wiele razy sama próbowałam poskładać fakty, ale musicie mi uwierzyć, nie jest to proste. Pani Jeanette to mistrzyni w 'tworzeniu' tajemnic.

Warto też wspomnieć o bohaterach tej książki. Silver jest niesamowicie rezolutna i choć jest główną bohaterką, daleko jej do szablonowych postaci. Już od pierwszych stron ją polubiłam. 

Jednak moim ulubieńcem jest zdecydowanie Gabriel. Jest jednym z Cofniętych, ale nie powiem Wam, kim oni są- popsułabym zabawę :)  Autorka wykazała się ogromną wyobraźnią, kreując kogoś takiego. Więź pomiędzy Silver a Gabrielem, stworzona przez Jeanette, sprawia, że ich wspólne przygody nabierają realizmu.

"To dziwne, bo choć wiek maszyn i komputerów obiecywał śmiertelnikom więcej czasu, w rzeczywistości mamy go jakby coraz mniej. Za szybko zużywamy Czas, podobnie jak inne bogactwa Ziemi.

Ludzie nie rozumieją Czasu, ale nim manipulują. W efekcie Czas nie jest już taki jak dawniej. Nie można już na niego liczyć."

Okładka jest świetnie dobrana. Doskonale oddaje tajemnicę zawartą w tej książce. I choć i ona, i opis mogą zapowiadać, ze jest to kolejna niczego nie ucząca młodzieżówka, to nie prawda. Można się z niej w przystępny sposób dowiedzieć wielu rzeczy o fizyce i mechanice kwantowej. Zawiera też wiele przemyśleń nad tym, jak ludzkość marnuje czas. Nieraz zmusza do zastanowienia się nad tym.

Jeszcze jednym plusem jest to, że główne wątki przeplatają się z pobocznymi. Dzięki temu nie nudzimy się podczas czytania, jednak możemy być odrobinę zniecierpliwieni czekaniem na zakończenie.

Podsumowując, polecam tą pozycję osobom lubiącym lekkie, przyjemne książki, które nie tylko bawią, ale także uczą. Jeśli macie ochotę na coś nieszablonowego, o interesującej tematyce i bardzo zaskakującym zakończeniu, sięgnijcie po "Dom na krańcu czasu". Gwarantuje, że się nie zawiedziecie.

Nefmi