Minionki. Kto nie zna tych żółtych stworków, miłośników bananów? Podbiły serca widzów już w filmie "Jak ukraść księżyc?", a później także w jego sequelu, "Minionki rozrabiają". Jednak skąd się wzięły Minionki? Co robiły zanim spotkały Gru? Jaka jest ich historia? Twórcy z Illumination Entertainment postanowili odpowiedzieć na te pytania w swoim nowym filmie.
Nie będę się rozpisywać o fabule, myślę, że nie przedstawię jej Wam lepiej niż sam zwiastun. Ale krótko, film jest o tym, że trzy Minionki - Stuart, Kevin i Bob - mają już dość życia bez złoczyńcy, któremu mogłyby służyć, dlatego wyruszają na poszukiwanie takowego.
Humor, humor i jeszcze raz humor. To chyba najmocniejsza strona animacji. Siedząc w kinie, co chwilę wybuchałam śmiechem. Zresztą, nie tylko ja - cała sala się śmiała. Dzieci i dorośli, niezależnie od wieku. Dawno już nie uświadczyłam czegoś takiego w kinie. Przede wszystkim przezabawne są Minionki, takie roztrzepane i głupiutkie. Jednak dla swoich przyjaciół zrobią wszystko. Ich po prostu nie da się nie lubić.
Niezwykle ciekawą postacią jest główny czarny charakter filmu, Scarlett O'Haracz. W przeciwieństwie do Gru, który pełnił tę zaszczytną rolę w dwóch poprzednich filmach, Scarlett jest zła do szpiku kości. Wydaje się, że jej planów zdobycia brytyjskie korony nic nie jest w stanie pokrzyżować. Bezwzględna i okrutna, nie cofnie się przed niczym, byle tylko osiągnąć cel. Jest to najbardziej wyrazista bohaterka "Minionków", która tylko dodaje produkcji charakteru.
Nie będę się rozwodzić nad wspaniałością dubbingu, bo zrobiło to mnóstwo osób przede mną, więc po co mam klepać o tym samym? Ja powiem tylko, że podczas seansu bawiłam się świetnie, a urocze Minionki już na zawsze podbiły moje serce. I podejrzewam, że nie tylko moje ;) Polecam, ponieważ to jeden z takich filmów, na których dobrze bawią się zarówno dzieci, jak i ich rodzice.
Humor, humor i jeszcze raz humor. To chyba najmocniejsza strona animacji. Siedząc w kinie, co chwilę wybuchałam śmiechem. Zresztą, nie tylko ja - cała sala się śmiała. Dzieci i dorośli, niezależnie od wieku. Dawno już nie uświadczyłam czegoś takiego w kinie. Przede wszystkim przezabawne są Minionki, takie roztrzepane i głupiutkie. Jednak dla swoich przyjaciół zrobią wszystko. Ich po prostu nie da się nie lubić.
Niezwykle ciekawą postacią jest główny czarny charakter filmu, Scarlett O'Haracz. W przeciwieństwie do Gru, który pełnił tę zaszczytną rolę w dwóch poprzednich filmach, Scarlett jest zła do szpiku kości. Wydaje się, że jej planów zdobycia brytyjskie korony nic nie jest w stanie pokrzyżować. Bezwzględna i okrutna, nie cofnie się przed niczym, byle tylko osiągnąć cel. Jest to najbardziej wyrazista bohaterka "Minionków", która tylko dodaje produkcji charakteru.
Nie będę się rozwodzić nad wspaniałością dubbingu, bo zrobiło to mnóstwo osób przede mną, więc po co mam klepać o tym samym? Ja powiem tylko, że podczas seansu bawiłam się świetnie, a urocze Minionki już na zawsze podbiły moje serce. I podejrzewam, że nie tylko moje ;) Polecam, ponieważ to jeden z takich filmów, na których dobrze bawią się zarówno dzieci, jak i ich rodzice.
Tytuł oryginału: The Minions
Reżyser: Kyle Balda, Pierre Coffin
Długość filmu: 91 min
Kocham Minionki całym serduchem! :D Cieszę się, że dobrze się bawiłaś :D
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Ja lubię Minionki, ale raczej nie wybieram się na nie do kina :P Mam już kilka filmów, na które będę chciała za niedługo pójść, więc ten odpuszczam :P Obejrzę kiedyś :P
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Wszyscy mówią same pozytywne rzeczy na temat "Minionków", a ja jestem aż tak zacofana, że ani nie widziałam zwiastuna, ani filmu :)
OdpowiedzUsuńmelomol.blogspot.com
Trzeba nadrobić zaległości i obejrzeć w końcu to, co wszyscy zachwalają ;)
OdpowiedzUsuńSerio tam się ktoś nazywa Scarlett O'Haracz hehehhehehheheh o nieźle:))))
OdpowiedzUsuńNie znam Minionków :( i mi smutno z tego powodu.
OdpowiedzUsuńNie lubię tych żółtych kanarko...eee...stworków.
OdpowiedzUsuń