Jeśli zastanawiacie się, co działo się u mnie we wrześniu to mogę powiedzieć, że całkiem sporo. Więc na książki czasu zostało niewiele...
Miałam przyjemność przeczytać:
1. "Wołyń. Bez litości" Piotr Tymiński - str. 485
2. "Spotkania. Opowieść o wierze w człowieka" Marian Zembala, Dawid Kubiatowski - str. 375
Ponadto przez chyba połowę miesiąca męczyłam "Granicę" Zofii Nałkowskiej. Rozumiem ideę, doceniam książkę, ale czytanie było męczarnią. Skończyłam ją w pierwszych dniach listopada, więc nie zaliczę jej w poczet książek przeczytanych w październiku.
W każdym razie, przeczytałam 860 stron, co daje niecałe 28 stron na dzień. Cóż... Jest lepiej niż we wrześniu!
Poza tym miałam okazję być na maratonie filmów George'a Romero. W Centrum Kultury Zamek, w mojej okolicy, zorganizowano projekt filmowy w ramach, którego co miesiąc prezentowane są filmy innego reżysera, który miał znaczący wpływ na kinematografię. Może wkrótce znajdę chwilę, żeby napisać o tym coś więcej ;)
Z rzeczy mniej przyjemnych i interesujących, ale które mogę uznać za całkiem znaczące dla mojego życia, uszkodziłam kostkę. Głupi wypadek i dwa tygodnie w ortezie. Co najmniej. A zdjęcie Mostu Tumskiego i wrocławskiej katedry, zrobiłam, czekając na wizytę u ortopedy ;)
No ale nic, co tam u Was słychać? Jak minął październik? :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Znasz już moje zdanie, teraz ja chciałabym poznać Twoje - wyraź opinię, zgódź się ze mną lub nie, podyskutuj, pożartuj. Zostaw po sobie ślad!