Średniowiecze, czas wypraw krzyżowych i walk o wyzwolenie Jerozolimy z rąk muzułmanów. W bitwie pod Antiochią stoczonej w 1098 r. z armią atabega Kurbughi ginie jeden z walecznych, acz okrutnych krzyżowców. Nie umiera jednak zupełnie. Nie żyje, ale też jego ciało nie zamienia się w proch. Musi na ziemi odpokutować grzechy, nim trafi na Sąd Ostateczny.
Rycerz podejmuje długą i żmudną wędrówkę przez Europę, w której szaleje dżuma. Przez mroźne góry, niebezpieczne lasy i zdradliwe bagna wędruje do Jerozolimy, ku Bożemu Grobowi – po odpuszczenie grzechów. W czasie tej pątniczej pielgrzymki stara się swoją zapalczywą naturą kierować tak, by nie zabijać dla zaspokojenia zewu krwi. Miecz w jego ręku staje się również narzędziem czynienia dobra. Trudna to wyprawa, i dla ciała, i dla ducha.
"Niektóre rany są zbyt głębokie, aby zagoił je czas; zbyt przerażające są pewne czyny, aby wierzyć, iż szczere wyznanie winy cokolwiek zmieni. Można wydobyć żelazo z belki, lecz na zawsze pozostanie w nim otwór, którego nie zasklepią upływające lata."
Czy czytaliście kiedyś książkę, której bohater nie wypowiedział ani słowa? O którym tak naprawdę nie wiadomo nic? Ja też nie. Do czasu, kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania "Krzyżowca" Grzegorza Wielgusa.
Przyznam szczerze i bez bicia, że na początku czytało mi się opornie. Myślę, że na początku praktycznie brak dialogów trochę mnie przytłoczył. Jednak z czasem "Krzyżowiec" wciągnął mnie bez reszty. Jest to powieść drogi, a podróż bohatera, zawieszonego gdzieś między życiem a śmiercią, obfituje w wydarzenia, a przygoda goni przygodę. Nie brakuje też świetnie napisanych scen walki.
Fabuła została osadzona w średniowieczu, w czasach, kiedy europejskie miasta pustoszy epidemia dżumy. A że autor między wydarzenia realistyczne wplótł elementy fantastyki, lektura raczej nie napawała optymizmem. Klimat uzupełniają opisy pustoszejących miast i wsi, przerażenie ludzi jest niemal namacalne i nie skłamię, pisząc, że udziela się także czytelnikowi. Idealnie sprawdziły się słowa autora, że jest to książka z pogranicza horroru.
Przyznam szczerze i bez bicia, że na początku czytało mi się opornie. Myślę, że na początku praktycznie brak dialogów trochę mnie przytłoczył. Jednak z czasem "Krzyżowiec" wciągnął mnie bez reszty. Jest to powieść drogi, a podróż bohatera, zawieszonego gdzieś między życiem a śmiercią, obfituje w wydarzenia, a przygoda goni przygodę. Nie brakuje też świetnie napisanych scen walki.
Fabuła została osadzona w średniowieczu, w czasach, kiedy europejskie miasta pustoszy epidemia dżumy. A że autor między wydarzenia realistyczne wplótł elementy fantastyki, lektura raczej nie napawała optymizmem. Klimat uzupełniają opisy pustoszejących miast i wsi, przerażenie ludzi jest niemal namacalne i nie skłamię, pisząc, że udziela się także czytelnikowi. Idealnie sprawdziły się słowa autora, że jest to książka z pogranicza horroru.
Intrygującą postacią jest Rycerz. Nie znamy jego imienia, nie wiemy o nim prawie nic. Jego stan zawieszenia i podróż są pokutą za czyny popełnione za życia. Jakie? Tego nawet on sam zdaje się nie wiedzieć. Wie jedynie, że jego celem jest Ziemia Święta, a misją naprawienie swoich win, zmienienie siebie na lepsze. Tutaj właśnie przemiana wewnętrzna została postawiona na pierwszym miejscu, nie przygody czy walka. Bo choć wiele przeciwności będzie wymagało użycia siły i ostrza miecza, to nie każde, i zadaniem Krzyżowca jest nauczyć się je odróżniać. Nauczyć się, jak hamować swój gniew i panować nad (niesłabnącą nawet po prawie-śmierci) żądzą krwi.
Ogólnie rzecz biorąc, "Krzyżowiec" to bardzo dobra książka, łącząca w sobie podróż i walkę, ale także refleksje i przemyślenia, przede wszystkim o ludziach i ich naturze. Jest to także udane połączenie książki historycznej, przygodowej, fantastyki i horroru. Poleciłabym ją przede wszystkim osobom, szukającym dreszczyku emocji, krwi i widowiskowych walk. Bo wieki średnie opisane w "Krzyżowcu" to prawdziwe piekło na ziemi. Jeśli się nie boicie, to z czystym sercem polecam.
Ogólnie rzecz biorąc, "Krzyżowiec" to bardzo dobra książka, łącząca w sobie podróż i walkę, ale także refleksje i przemyślenia, przede wszystkim o ludziach i ich naturze. Jest to także udane połączenie książki historycznej, przygodowej, fantastyki i horroru. Poleciłabym ją przede wszystkim osobom, szukającym dreszczyku emocji, krwi i widowiskowych walk. Bo wieki średnie opisane w "Krzyżowcu" to prawdziwe piekło na ziemi. Jeśli się nie boicie, to z czystym sercem polecam.
Za możliwość przeżycia podróży przez średniowieczną Europę dziękuję autorowi i wydawnictwu!
Tytuł: KrzyżowiecAutor: Grzegorz Wielgus
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 372
Szczerze mówiąc nie słyszałam kompletnie nic na temat tej pozycji, a mam wrażenie, że to książka idealna dla mnie ! Jak tylko będę miała możliwość chętnie przeczytam. Dzięki twoim recenzjom mój stosik do przeczytania stale się powiększa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://poczytajmycos.blogspot.com/
Miło mi czytać, że Cię zachęciłam. A książek do przeczytania nigdy za wiele ;)
UsuńGdzieś, kiedyś mignęła mi ta książka w zapowiedziach, ale jakoś nie byłam nią zainteresowana. Twoja recenzja mnie zachęciła - książka trafia na listę do przeczytania :D
OdpowiedzUsuń