Źródło. |
I "Relata refero..." znów spóźnione. Niestety, wczorajszy egzamin do bierzmowania i nauka do dzisiejszej Olimpiady Biologicznej nie pozostawiły mi wiele czasu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i zapraszam na dawkę ciekawych linków :)
- Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w krajach Skandynawskich pisarze mogą utrzymywać się z pisania, a w Polsce zarabiają mniej niż wynosi zasiłek dla bezrobotnych? Temat podjęła Recenzentka (Biedny, jak polski pisarz).
- Tekst może nie o książkach, ale wart uwagi. A mianowicie o gatunku muzycznym Polaków, "którego nie muszą się wstydzić". Domyśliliście się już pewnie, że chodzi o Disco Polo. Dodam tylko, że całkowicie zgadzam się z autorem.
- Znów tekst od Magnolie - tym razem autorka radzi, jak przekonać innych do czytania.
- Obecność w sieci jest nierozerwalnie związana z prowadzeniem bloga i spędzanie czasu przed komputerem jest normalne. Ale co zrobić, gdy Internet pożera nam wolny czas? Od-uzależnić się! Jak tego dokonać, radzi FC Zuzia.
- O tym, dlaczego warto doceniać możliwość kształcenia się przeczytacie na Wyspie Kultury. Może dzięki niemu spojrzycie przychylniejszym okiem na swoją szkołę? ;)
- Tekst opublikowany dość dawno, ale nadal aktualny: dlaczego zapominamy o przyjemności z czytania książek?
- Tu historia, którą jakiś czas temu żył Internet. Dwa słowa: Dancing Man; i odsyłam do tekstów: po polsku i po angielsku. Faith in humanity restored.
Co sądzicie? Czytaliście już któryś tekst? Słuchacie Disco Polo? Słyszeliście o historii Dancing Mana? :)
Nie czytałam żadnego z tych tekstów, nie słyszałam też o historii Dancing Mana. Co do disco polo to zdarza mi się słuchać, a do tego mogę napisać że świetnie się przy nim bawię na uroczystościach takich jak wesela czy osiemnastki ;)
OdpowiedzUsuń"Nikt nie słucha, a każdy zna... disco polo, disco polo gra" - myślę, że to opisuje najlepiej, co myślę na ten temat ;)
Pozdrawiam.
Tak, na weselach też słucham, ale to raczej dlatego, że nie mam wyboru i tym samym poznaję "dzieła" tegoż gatunku. Jednak sama unikam tej muzyki i wątpię, żebym kiedykolwiek miała włączyć coś takiego dla przyjemności.
UsuńRównież pozdrawiam!
Lecę czytać, bo linki wydają się ciekawe. Wszystkie, bo prócz tego z More Julie nie czytałam żadnego :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowały :)
UsuńRozbawił mnie obrazek. :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :D Mam tylko nadzieję, że nie ma zbyt wielu takich "czytelników" ;)
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Aword przeze mnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy. Wszystko znajdziesz na moim blogu.
http://in-our-different-world.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award-1.html
Bardzo dziękuję! Odpowiem na pytania, jak tylko znajdę chwilkę czasu ;)
UsuńLaylo, kiedy chciałam wejść na Twojego bloga, pojawiła się informacja, że został on usunięty. To sytuacja, trwała, przejściowa, czy może jakiś błąd u mnie? :)
UsuńPrzeczytałam tekst o przyjemności z czytania książek :) Dla mnie jest to obojętne skąd blogerzy mają książki, mogę stwierdzić, że zazdroszczę tytułu, ale nie dlatego, że dostał go za darmo, ale dlatego, że w ogóle ma :) I w sumie sama też nie spotkałam się z jakimiś negatywnymi komentarzami, ale może jestem zbyt małą płotką w tym stawie ;)
OdpowiedzUsuńMa dokładnie takie samo podejście, co Ty. Czasem najwyżej pomyślę, że to fajnie, kiedy ktoś współpracuje z danym wydawnictwem, ale żeby zazdrościć, że coś od nich dostał? Nie wyobrażam sobie tego. Przecież nie dostaje książki za darmo - musi ją przeczytać i zrecenzować.
UsuńTeż raczej nie spotkałam się z jakimiś aferami na tym tle i kiedy pierwszy raz czytałam ten tekst było to dla mnie ogromnym zdziwieniem. Ale w sumie w blogosferze dzieje się dużo różnych, czasami dziwnych rzeczy, prawda? ;)