Autor: Cassandra Clare
Seria "Dary anioła" pierwotnie miała być trylogią, jednak autorka zmieniła zamiar i ostatecznie tomów będzie sześć. Ten jest czwarty.
Od śmierci Valentine'a minęło sześć tygodni. Clary wraca do Nowego Jorku i po wielu trudnych rozmowach z matką rozpoczyna szkolenie Nocnego Łowcy. Towarzyszy jej w tym Jace. Dziewczyna jest bardzo szczęśliwa, bo jeszcze niedawno nawet sobie nie wyobrażała, że będzie mogła bezkarnie spotykać się z ukochanym, a teraz spędza z nim każdą wolną chwilę...
Niestety nie trwa to długo. Jace zaczynają nękać koszmary, przez co coraz bardziej odsuwa się od Clary. Simon natomiast ma problem, bo spotyka się z dwoma dziewczynami, ale żadna nie wie o tej drugiej. Na dodatek ktoś zaczyna mordować Nocnych Łowców. Do czego posunie się Clary, by odzyskać ukochanego? I czy nie sprawi to, że raczej go straci?
"-Ale oni się kochają - stwierdziła Clary, poruszona. - Czy nie to właśnie oznacza miłość? Że trzeba być blisko drugiej osoby, niezależnie od wszystkiego?
(...)
-Czasami miłość nie wystarcza, Clary."
Mimo, że "Miasto upadłych aniołów" stanowi czwarty tom "Darów anioła", to wyraźnie widać granicę między nim a tomem trzecim.. Jako, że pierwotnie miała to być trylogia, to pod koniec "Miasta szkła" wszystko się wyjaśnia, a sytuacja się uspokaja, więc równie dobrze można by skończyć lekturę właśnie na tym tomem. Niestety, ale uważam, że wydarzenia w czwartej części, mimo, że są równie wciągające, to są nieco naciągane.
Bardzo zmienia się w tej części Simon. W czasie lektury "Miasta kości" w życiu nie podejrzewałabym go o umawianie się z dwoma dziewczynami na raz. A tu proszę...
Pozostałe postaci niewiele się zmieniają, poza Jace'm, który staje się bardzo skryty. Dochodzi równiez nowa postać, o której w poprzednich częściach, wspominano mimochodem. Jednak nie zdradzę Wam kto, nie zepsuję niespodzianki :)
"L'amor che muove il sole e l'altre stelle."
"-Przeszłość zawsze ma znaczenie. (...)"
Teraz czas na błędy. Jednak nie samej autorki, ale tłumaczki, która nagle zmieniła koncepcję i inaczej odmieniła imię 'Jace'. 'Jace'a' zmieniło się nagle na 'Jace'ego' (dopełniacz, kogo?czego?), a 'Jasie' na 'Jacsie' (miejscownik, o kim?o czym?). Jest to niezwykle irytujące i za każdym razem, kiedy ten błąd się pojawiał, miałam ochotę zacząć poprawiać książkę...
W przeciwieństwie do poprzednich tomów, okładka mi się wyjątkowo nie podobała. Jest to podobno Simon, ale w takim razie, gdzie ma Znak Kaina? Według mnie jest to karygodny błąd!
Jednak jak mówi przysłowie "Nie oceniaj książki po okładce" nie powinniście się zrażać, zwłaszcza, że treść rekompensuje wiele błędów graficznych. Polecam ją miłośnikom serii "Dary anioła", a ci, którzy jeszcze nie czytali poprzednich części powinni się czym prędzej za nie zabrać!
Nefmi
Gdy czytałam 1 część zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Simona niż tak, jak jest przedstawiony na okładce (i w filmie zresztą też), ale cóż, każdy ma własną koncepcję...
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się z Tobą, Simon w ogóle nie zgadza się z moim wyobrażeniem :(
UsuńWłasnie kupiłam pierwszą część i niedługo zabiorę się do czytania. To dobrze, że podczas czytania wychwycisz błędy autorki albo osoby robiącej korekty.Recenzja jest dobra i jeszcze bardziej przekonała mnie do zakupionej książki.
OdpowiedzUsuńZawsze obstawiałam, że na okładce jest Luke. Ale jak widać pozory mylą. :P Cała seria jest świetna. <3
OdpowiedzUsuńJa na początku myślałam, że to Alec :)
UsuńTak, seria jest cudowna!