W rzece zostają znalezione zwłoki pięknej młodej dziewczyny, ginie też pewien narkoman, a jakby tego było mało - w dość makabrycznej scenerii zostaje odkryte ciało kolejnej kobiety. Czy te zbrodnie coś łączy? Inspektor Markowski, komisarz Senik oraz aspirant Lepka rozpoczynają trudne śledztwo.
"(...) piękno logicznej zagadki leży nie w rozwiązaniu, tylko w dojściu do rozwiązania."
Paweł Pollak jest pisarzem i tłumaczem literatury szwedzkiej. Zadebiutował w 2006 roku książką, której recenzję właśnie czytacie i obecnie ma na koncie pięć wydanych pozycji (cztery powieści i jeden zbiór opowiadań). Wydanie Oficynki jest tak naprawdę drugim, ale ze względu na liczne zmiany wprowadzone przez pierwsze wydawnictwo bez konsultacji z autorem, Pollak właśnie wznowienie uważa za właściwą wersję.
Raczej nieczęsto sięgam po kryminały. Zresztą łatwo się domyślić nawet pobieżnie przeglądając bloga. Jednak powieść Pollaka zaciekawiła mnie. W pierwszej chwili oczywiście rzuca się w oczy okładka, ale nie bez znaczenia był dla mnie także tytuł - "Kanalia". Co (albo raczej kto) kryje się za takim określeniem?
Na pierwszą część książki, najdłuższą i wydawać by się mogło, najciekawszą, składa się relacja z dochodzenia - badanie, szukanie śladów, dowodów i powiązań, nierzadko żmudne. Autor bardzo dokładnie i obrazowo przedstawił w niej pracę polskiej policji. Już na pierwszy rzut oka widać, że wiele na ten temat wie. Opis poszukiwania mordercy, co pewien czas przerywają fragmenty napisane kursywą. Intrygują już od początku, bo tak naprawdę nie wiadomo, do czego się odnoszą. I niemal do końca nie zostaje to jasno wyjaśnione.
Nie bez powodu książkę określa się mianem "kryminały psychologicznego". Każda postać ma inny charakter, ale na pierwszy plan wysuwają się dwa świetnie wykreowane i niejako równoważące się przeciwieństwa. Z jednej strony inspektor Markowski, klnący jak szewc, opryskliwy i przemądrzały, jednym słowem typ, do którego nijak nie można poczuć sympatii, a z drugiej aspirant Lepka, nie raz i nie dwa nazywany żółtodziobem, ambitny, choć jeszcze nieodnajdujący się w realiach policji, mający w sobie trochę z idealisty. Jednak wisienkę na torcie pisarz stawia w drugiej z trzech części, na które podzielona jest książka. Autor przedstawia genialny portret psychologiczny mordercy, człowieka skrzywdzonego w najgorszy możliwy sposób, jego zawiłą historię i motywy. Składam głęboki ukłon w stronę twórcy, bo szczerze przyznam, że do końca nie miałam pojęcia, kto za tym wszystkim stoi, ba, nawet nie podejrzewałam! A chyba tak powinno być przy czytaniu porządnego kryminału, prawda?
"(...) w młodości człowiek kieruje się ideałami, ale rzeczywistość skutecznie z nich leczy. Mówi to panu ktoś, kto też był idealistą i w bolesny sposób te złudzenia stracił. Lepiej samemu od początku z nich zrezygnować."
"Kanalia" liczy sobie prawie 400 stron, jednak przeczytałam ją błyskawicznie. Tajemnicza zagadka, połączona z lekkim piórem i przyjemnym stylem Pollaka sprawiają, że nie sposób przerwać lektury. Język jest dosyć wulgarny, ale jest to zrozumiałe - domyślam się, że pisarz chciał jak najwierniej oddać realia nie tylko policji, ale także środowiska, w którym osadził powieść. Ogromną zaletą jest tu humor, umiejętnie wpleciony przede wszystkim w dialogi, który rozluźnia atmosferę, sprawia, że lektura nie jest zanadto poważna.
Jednakże nie jest to tylko i wyłącznie książka "rozrywkowa". Tak naprawdę, skłania czytelnika do przemyśleń o przewrotności losu, moralności, karach adekwatnych do przewinień, ale przede wszystkim zmusza do zastanowienia nad naturą człowieka. Czy warto kochać i dla tej miłości poświęcić wszystko? Dlaczego tak trudno pozbyć się złudzeń, o których dobrze wiadomo, że są nieprawdziwe? Czy człowiek ma prawo bawić się uczuciami innych, jednocześnie ich niszcząc? A na koniec czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć, kto tak naprawdę był kanalią...
Nieczęsto sięgam po kryminały. Ale chyba to zmienię, bo dawno książka mnie tak nie wciągnęła. "Kanalia" jest świetnie skonstruowanym kryminałem, z bardzo dobrze wykreowanymi postaciami, niezwykłym wątkiem psychologicznym i zaskakującym zakończeniem. Aż trudno uwierzyć, że to debiut! Z czystym sumieniem polecam zarówno miłośnikom gatunku, jak i osobom poszukującym dobrej książki, która wciąga bez reszty.
Za możliwość poznania tej niezwykłej hisotrii oraz spędzenia dobrych kilku godzin w napięciu i niepewności dziękuję wydawnictwu Oficynka!
Autor: Paweł PollakWydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 395
Piękne, groźne zdjęcie :D Ostatnio urosłam na fankę kryminałów, więc chętnie i za ten chwycę, skoro polecasz, a skoro to i polski debiut, to jeszcze bardziej mnie do tej książki ciągnie.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com