Każdemu z nas zdarzyło się kiedyś zrobić coś głupiego, nie da się temu zaprzeczyć. Ale są (lub raczej były) wśród nas osoby, które wykazując się porażającym brakiem przystosowania do życia wśród ludzi obdarzonych zdrowym rozsądkiem, okazały się "ślepymi zaułkami ewolucji homo sapiens". A terrorysta, otwierający wysłaną przez siebie samego kopertę z ładunkiem wybuchowym, zwróconą mu przez pocztę, złodziej kradnący druty elektryczne po napięciem czy człowiek sprawdzający ilość benzyny w baku zprzy pomocy zapalonej zapalniczki, to tylko kilka z wielu przypadków bezdennej głupoty, zawartych w książce Wendy Northcutt.
"Jeśli zawiedzie wszystko, zawsze można osiągnąć nieśmiertelność, popełniając efektowny błąd."
~ Kenneth Galbraith
Wendy Northcutt, absolwentka biologii molekularnej, ciekawe historie zaczęła zbierać jeszcze w czasie studiów. Założyła stronę internetową DarwinAwards.com, która cieszy się ogromną popularnością. Z czasem zaczęła wydawać książki, prezentujące laureatów nagrody. Nakłady przekroczyły milion egzemplarzy, a same książki zostały wydane w 22 krajach.
Nagrody Darwina są symbolicznie przyznawane przez internautów osobom, które w znacząco przyczyniły się do przetrwania ludzkiego gatunku, eliminując swoje geny z puli genów ludzkości w nadzwyczaj idiotyczny sposób. O ile znalazłam dobre informacje, w Polsce ukazały się już 4 książki, składające się z kilkuset historii.
Ta składa się z około 200 krótkich jedno- lub dwustronnych opowieści, zazwyczaj zweryfikowanych, rzadziej tylko zasłyszanych. 11 rozdziałów, każdy o różnej tematyce (m.in. "Przygody ze zwierzętami", "Walczyłem z prawem (...)" czy "Koniec linii"), gwarantuje, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Przed lekturą przeczytałam kilka recenzji. Wszystkie zapewniały, że będę się świetnie bawić, śmiać do łez, i tak dalej, i tak dalej. Na początku nawet tak było - kilka relacji naprawdę mnie zaskoczyło i rozbawiło, ale z czasem... to się robi nudne! Pozostaje tylko zdumienie i może trochę współczucia dla opisanych postaci. Oczywiście, we wstępie autorka radzi, żeby nie czytać wszystkiego na raz, ale przyznam szczerze, że nawet to nie działa - mimo wszystkich komicznych komentarzy, zabawnej narracji.
Tutaj opowieści, która chyba najbardziej mnie rozbawiła. Naprawdę, nie wyobrażam sobie, jak można wpaść na tak "genialny" pomysł...
Podsumowując, "Nagrody Darwina" są naprawdę ciekawe, ale trzeba je odpowiednio dawkować - może to właśnie był mój błąd? Może gdybym czytała tylko jedną dziennie, to bardziej by mnie bawiły? Teraz już tego nie sprawdzę. W każdym razie, jest to nietypowa, ciekawie zrealizowana pozycja, która z pewnością może podbudować samoocenę. Szczerze mówiąc, miejscami można poczuć się geniuszem! Polecam, ale pamiętajcie: co za dużo, to nie zdrowo - nie wiadomo, czy taka głupota, w takich ilościach, się przypadkiem nie udziela... ;)
Tytuł oryginału: The Darwin Awards: Evolution in Action
Autor: Wendy Northcutt
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 326
Szkoda, że w ogólnym rozrachunku książka nudzi. Może się skuszę, sama jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, ale rzeczywiście, takie historie szybko się nudzą.
OdpowiedzUsuńW sam raz do czytania kawałek po kawałku w tramwajach :). Może się skuszę, bo lubię tę serię wydawniczą.
OdpowiedzUsuńNo, nie wiem... Jak się trafi jakaś, która szczególnie Cię rozbawi i wybuchniesz śmiechem? Moja koleżanka tak miała w autobusie :P
UsuńRozejrzę się,ale zgodnie z Twoją radą,będę ją powolutku czytała ;)
OdpowiedzUsuń