Autor: Jandy Nelson
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 366
Siedemnastoletnia Lennie jest załamana po nagłej śmierci starszej siostry. Jedyną osobą, przy której czuje mniejszy ból, jest chłopak siostry, Toby, który cierpi tak samo jak ona. Są ze sobą coraz częściej, coraz bliżej. Nic nie mogą na to poradzić – ani na potworne wyrzuty sumienia.
Wszystko staje się jeszcze bardziej trudne, gdy w szkole zjawia się nowy chłopak, Joe. A Lennie z przerażeniem odkrywa, że nie może przestać myśleć o jego czarnych oczach i miękkich ustach...
Czy można przeżywać żałobę i myśleć o chłopaku? Rozpaczać i równocześnie być tak szczęśliwą?
A może miłość jest właśnie po to, by nie dać się prześladować temu, co przepadło, i tylko trwać w zachwycie nad tym, co było..."Ja nie wierzę, że czas leczy rany. Nie chcę, żeby leczył. Jeśli ta rana się zagoi, czy nie będzie to oznaczać, że zaakceptowałam świat bez niej?"
Jandy Nelson jest agentką literacką, poetką i wieczną studentką. Jest osobą przesądną i zagorzałą romantyczką, szaleńczo zakochana w Kalifornii i w swoim mieście San Francisco.
„Niebo jest wszędzie” zdobyła wyróżnienie literackie w Stanach i Australii. W Wielkiej Brytanii została nominowana do Carnegie Medal, najważniejszej nagrody dla literatury młodzieżowej.
"Za każdym razem, kiedy ktoś umiera, płonie cała biblioteka."
Cóż, książka pewnie kwalifikuje się pod literaturę młodzieżową, ale myślę, że także dorosłym czytelnikom by się spodobała. Autorka stworzyła niebanalną historię o bólu po stracie naprawdę bliskiej osoby i rozterkach miłosnych, które jednak, przynajmniej moim zdaniem, nie rzucają się tak bardzo w oczy. Powieść skupia się przede wszystkim na stracie i poszukiwaniu własnej drogi przez Lennie.
Poza zwykłą narracją, w każdym rozdziale znajduje się także wiersz lub jakiś fragment czy dialog spisany przez Lennon. Pozwala nam to o wiele lepiej poznać bohaterkę i jej zmarłą siostrę, a także inne bliskie jej osoby. Zapiski te są wykonane tak, żeby wyglądały, jak kartki papieru wklejone do książki, co naprawdę bardzo mi się spodobało.
"Spadam ze schodów, zrobionych wyłącznie z powietrza."
Niestety, miłośnicy wartkiej akcji nie znajdą jej tutaj; książka skupia się na przeżyciach nastolatki, na rozpoczynaniu przez nią nowego życia. Jesteśmy świadkami wewnętrznej zmiany głównej bohaterki.
Autorka używa prostego języka, jednak mimo to, dokładnie pozwala nam wczuć się w sytuację, nawet odczuwać emocje bohaterów! Książka jest niezwykle wciągająca, nieraz miałam ochotę potrząsnąć Lennie, żeby się wreszcie otrząsnęła, żeby przestała ranić bliskich...
Plusem tej książki jest także to, że jest realistyczna. Czasem po fantastyce dobrze przeczytać coś 'normalnego' :)
"(...)niebo jest wszędzie, zaczyna się u twoich stóp."
Bardzo spodobała mi się także szata graficzna książki - okładka zdecydowanie przyciąga wzrok.
Książka jest naprawdę poruszająca. Pokazuje, że "rozpacz i miłość są zrośnięte, jedno nie występuje bez drugiego". Nawet w wielkim cierpieniu, znajdą się ludzie, którzy pomogą nam ruszyć dalej. Polecam osobom, dla których nie jest ważna jedynie akcja, które czasem lubią 'zatonąć' w przemyśleniach.
Nefmi
~~~
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Bardzo lubię takie książki. Chętnie do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że Cię zaciekawiłam c:
UsuńMam ją na oku od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu i na prawdę miło wspominam :) Podoba mi się sposób, w jaki autorka oddaje zmiany, które zachodzą w Lennie.
OdpowiedzUsuńTak, myślę, że własnie to mnie urzekło w tej książce :)
UsuńBrzmi interesująco, pomimo braku wartkiej akcji, ale nie o to chodzi w tej książce. Jeżeli nadarzy się kiedyś okazja, to postaram się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka myślę, że przypadnie mi do gustu. W wolnej chwili po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńŁadna okładka tej książki.
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się. Myślę, że jest ogromnym atutem tej książki :)
Usuń