Od czego by tu zacząć... Może tak: żyję. Żyję i bardzo Was przepraszam za ciszę na blogu. Miałam się poprawić, a tu prawie 2 tygodnie mnie nie było. Mówią, że winny się tłumaczy, ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko, że dosyć niespodziewanie przedłużył mi się pobyt na wsi (gdzie Internet wywiało do cna), a że nie miałam przygotowanych żadnych postów, to wyszło jak wyszło.
Teraz jestem nad morzem, szczęśliwie mam zasięg, więc jeszcze dzisiaj (albo najpóźniej jutro) wrzucę nową recenzję, najprawdopodobniej "Alicji w Krainie Czarów", bo mam już przygotowane zdjęcie 😉
Trzymajcie się ciepło i koniecznie zajrzyjcie, kiedy post się pojawi! No, i jeszcze raz przepraszam.
Każdy ma czasem moment, w którym rzadziej może bywać na blogu :)
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj - to przede wszystkim ;) A potem zajmuj się resztą ;)
OdpowiedzUsuń