Nefmi na...

email Facebook GooglePlus Twitter Instagram

Mechaniczna księżniczka

A już niedługo...
Tytuł oryginału: The Clockwork Princess. The Infernal Devices - Book Three

Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 541

"DIABELSKIE MASZYNY NIE ZNAJĄ LITOŚCI.
DIABELSKIE MASZYNY NIE ZNAJĄ ŻALU.
DIABELSKIE MASZYNY SĄ NIEZLICZONE.
DIABELSKIE MASZYNY NIGDY
NIE PRZESTANĄ PRZYBYWAĆ."

Mroczna sieć zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego. Mortmain planuje wykorzystać swoje diabelskie maszyny, armię bezlitosnych automatów, żeby zniszczyć Nefilim. Potrzebuje jeszcze tylko ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray...

Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy ten porywa Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są zaręczeni, Will nadal ją kocha...

"Każdy potrzebuje lustra, żeby zobaczyć w nim swoje lepsze ja. Takim lustrem są oczy tych, którzy nas kochają. A czasami najpiękniejsze jest to, co krótkotrwałe..."

Po raz kolejny, a zarazem ostatni spotykamy się z Tessą, Willem i Jemem - "Mechaniczna księżniczka" to już ostatnia część trylogii "Diabelskie maszyny".

Mortmain jest już o krok od osiągnięcia celu - zniszczenia Nefilim, w zemście za niesłuszną śmierć jego przybranych rodziców. Jego automaty są coraz bardziej zaawansowane, coraz bardziej trwałe, coraz bardziej śmiercionośne... Brakuje mu jednak ostatniego elementu, który jest kluczowy - Tessy Gray... Do czego posunie się szaleniec, aby zdobyć to, czego pragnie? Co jest w stanie poświęcić Tessa, by ratować tych, których kocha?

"- Znasz to uczucie, kiedy czytasz książkę i wiesz, że to będzie tragedia, czujesz, że nadciąga ciemność i zimno, widzisz, że sieć zaciska się wokół postaci, które żyją na jej stronicach. Ale jesteś przywiązany do tej historii, jakbyś był wleczony za powozem, nie możesz się go puścić ani zmienić kierunku."

Trochę tak czułam się, zaczynając "(...) księżniczkę". Wiedziałam, że to już koniec, że w tym tomie rozstrzygną się niepewne losy Tessy i Nocnych Łowców. Wszystko, co dotychczas nie zostało wyjaśnione, stanie się jasne dla czytelnika. Bałam się, że losy bohaterów, z którymi naprawdę się zżyłam, potoczą się tragicznie. Przecież autorzy są nieprzewidywalni - nie wiadomo, jak postanowią zakończyć historię swoich postaci. Happy endem, czy bólem i stratą, które doprowadzą czytelnika do płaczu?

Wszystko, co dzieje się w ostatnim tomie trylogii jest niesamowite. Świetnie dawkowana akcja, wszystkie tajemnice, wychodzące na jaw, intrygi i zbrodnie, ale też skomplikowana miłość bohaterów, walka o życie, nadzieje i marzenia. Nie będę oryginalna stwierdzając, że ta opowieść po prostu wbija w fotel, a potem na długo zostaje w sercu. Jest niezwykle emocjonująca - przyznam, że sama na przemian płakałam i uśmiechałam się do siebie. Choć myślę, że łez było znacznie więcej...

"Każde spotkanie prowadzi do rozstania i tak się to wszystko toczy, póki życie jest śmiertelne. W każdym spotkaniu jest trochę smutku rozstania, ale w każdym rozstaniu jest również trochę radości następnego spotkania."

Książka nie jest ani trochę przewidywalna. Co prawda, miałam w głowie kilka scenariuszy zakończenia, jednak żaden z nich się nie sprawdził! W niektórych miejscach byłam naprawdę zaskoczona, że autorka rozegrała to tak, a nie inaczej. W innych momentach po prostu 'opadała mi szczęka', że nie pomyślałam o takiej, często wręcz banalnej, ewentualności.

Bohaterowie. Nawet nie wiem, jak ich opisać. Od czasu wydarzeń opisanych w "Mechanicznym aniele" każdy z nich się zmienił. Tessa, Jem, Will... Nie wiem, czy to możliwe, ale stali się jeszcze bardziej realni niż w dwóch poprzednich częściach. Może po prostu poznałam ich lepiej, albo sprawiło to cierpienie, które przeżywali, a ja wraz z nimi, ale tak się stało. Naprawdę żałuję, że nie istnieją naprawdę i nie będę miała okazji ich spotkać lub chociaż zobaczyć...

"Życie to niepewna sprawa, dlatego chce się zapamiętać z niego pewne chwile, wyryć je w umyśle, żeby później wyjąć wspomnienie jak zasuszony kwiat włożony między kartki książki i ponownie się nim rozkoszować."

Teraz się trochę przyczepię, choć naprawdę jest mi przykro z tego powodu. Po pierwsze, literówki - jest ich trochę mniej niż w poprzedniej części, ale są, a szkoda. Po drugie, okładka - to jakieś nieporozumienie! Ten chłopak w ogóle nie przypomina Jema! A przynajmniej nie tego z moich wyobrażeń...

Kończąc, muszę po prostu podziękować pani Clare. Za to, że stworzyła coś tak oryginalnego. Za tę cudowną historię o miłości i przyjaźni, o marzeniach i nadziei, o lojalności i oddaniu, o pokonywaniu trudności. Za bohaterów, z którymi można się zżyć i razem z nimi przeżywać wszystkie przygody. Za piękną wizję tajemniczego, zamglonego Londynu, który odkrywa przez czytelnikiem swoje sekrety. Za magnetyczną, wciągającą opowieść o Nocnych Łowcach i ich świecie... Ale przede wszystkim za jej pomysł i niezłomną chęć jego zrealizowania, dzięki którym powstała jedna z najlepszych serii, jakie czytałam...

Z czystym sumieniem i z całego serca, polecam Wam "Diabelskie maszyny"!

Nefmi

~~~
Książka bierze udział w wyzwaniach:
http://magicznyswiatksiazki.pl/czytam-fantastyke-2014/

12 komentarzy :

  1. Zgadzam się z Tobą - "Mechaniczna Księżniczka" powala na kolana a dla mnie jest jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam <3

    http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie przeczytałam pierwszą część, ale niestety nie powaliła mnie tak jak pierwsza część Darów Anioła , ale coraz bardziej przekonuję się, aby sięgnąć po kolejną część.
    Pozdrawiam ^^
    http://swiat-w-dloniach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie "Mechaniczny anioł" podobał się o wiele bardziej od "Miasta kości", choć obie książki uwielbiam.
      Mam nadzieję, że się przekonasz, bo naprawdę warto :D

      Usuń
  3. Podpisuję się pod recenzją!

    "MK" zawładnęło moją wyobraźnią bez reszty... a okładka jest do bani, masz rację!

    zakochana-w-ksiazkach-i-w-czekoladzie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i w 100% zgadzam się z recenzją!

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę zdobyć pierwszy tom !

    OdpowiedzUsuń
  6. To jedna z moich ulubionych serii, bardzo lubię i długo będę pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś miałam w planach nabyć tą serię, jednak sama nie wiem dlaczego tego nie zrobiłam :-) Z każdą przeczytaną recenzję coraz bardziej tego żałuję i może w końcu kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, rzeczywiście, jest czego żałować! :) Mam nadzieję, że to "kiedyś" będzie prędzej niż później ^^

      Usuń
  8. "Darami" Clare podbiła moje serce, "Kronikami" potwierdziła, że zasługuje na tę miłość, ale "Maszynami" sprawiła, że zaczęłam wątpić, czy rzeczywiście na nią zasługuje... Ta seria, a szczególnie jej zakończenie są dla mnie najsłabsze. nie dość, że w końcu wszyscy dostają to, czego chcą to jeszcze 3/4 fabuły to trójkąt miłosny. Zupełnie jakby się czytało "Zmierzch"... Na szczęście bohaterowie trochę lepiej wykreowani i dialogi równie wartkie co w innych książkach Clare.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, mnie zakończenie się spodobało - lubię, kiedy każdy w końcu jest szczęśliwy ^^
      Nie, do "Zmierzchu" raczej bym jej nie porównała...

      Również pozdrawiam!

      Usuń

Znasz już moje zdanie, teraz ja chciałabym poznać Twoje - wyraź opinię, zgódź się ze mną lub nie, podyskutuj, pożartuj. Zostaw po sobie ślad!