Nefmi na...

email Facebook GooglePlus Twitter Instagram

Cień anioła

Cień anioła - Iwona CzarkowskaAutor: Iwona Czarkowska

Karol Sobota na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym – ma podobne problemy i zainteresowania jak tysiące współczesnych nastolatków. Wszystko zmienia się jednak pewnego dnia, gdy Karol na jednej z warszawskich ulic wpada na… anioła. A potem zdaje sobie sprawę, że aniołów jest dużo, dużo więcej.
Kim są i czego chcą od chłopaka?
Kto jest kim? Kto kogo udaje?
Kto jest dobry, a kto zły?

Widziałeś ich?
Czy to możliwe, że były przy nim każdego dnia?
Że żyją wśród nas?
I że... nie zawsze mają dobre intencje?

"Czasem wystarczy dobrze się rozejrzeć, żeby zobaczyć anioły..."

Niestety książka mnie nie zachwyciła. Dlatego też, zacznę od minusów.

Po pierwsze główny bohater, Karol. Jego postać szczególnie nie przypadła mi do gustu. Jest płytki i bardzo naiwny. Chociaż na początku niby był sceptyczny, prawie od razu uwierzył w anioły - bez żadnych dowodów. Jest też naprawdę bezmyślny i często po prostu głupi, ponieważ nagle postanawia sobie coś zrobić i w ogóle nie myśli nad konsekwencjami.

Bardzo irytowało mnie 'wciskanie' gdzie się da niepotrzebnych informacji. Przykładem czegoś takiego, jest moment, w którym Karol daje swojej siostrze skrzydła zrobione z włóczki od pani Zofii, o których wcześniej nie było mowy! Mnie coś takiego bardzo irytowało. I jeszcze a propos skrzydeł: nie wiem, czy anioły byłyby w stanie latać z tylko jednym skrzydłem... Może i jest to oryginalne, jednak według mnie zupełnie bez sensu...

Jeszcze do aniołów: bardzo zawiodłam się tym, że anioły są w tej powieści tylko tłem, że głównym wątkiem jest ŻYCIE nastolatka.

Kolejną wadą są ksywki. Rozumiem, że koledzy mogą do Karola mówić 'Sobota", ale żeby autorka w narracji używała jego nazwiska, zamiast imienia: "W głosie Soboty zadźwięczało powątpiewanie." Nawet mniejsza o to 'zadźwięczało, które mi tu zupełnie nie pasuje, uważam, że "W głosie KAROLA..." brzmi o wiele lepiej. Poza tym kto nazywa młodszą siostrę Karolinę, KARALUCHEM? Co z tego, że kiedyś przekręciła swoje imię - przecież nie nazywa się dziecka jak jakiegoś robaka.

Wiele zdarzeń jest również jakby zupełnie wyrwanych z kontekstu. Nie wiadomo o co chodzi autorce! Jest jeszcze problem nie wyjaśniania wielu kwestii, zwłaszcza pod koniec lektury. Nie wiem, czy p. Iwona chce napisać kolejną część, czy po prostu zapomniała, ale nawet o tytułowym Cieniu Anioła nie ma zbyt wiele!

Język jest młodzieżowy, w wielu momentach nawet za bardzo. Nie wiem, czy licealiści tak mówią...

Zalety? Kilku oryginalnych bohaterów, piękna, niestety nie do końca zgodna z tekstem okładka i duża czcionka, sprawiająca, że książkę czyta się w miarę szybko...

A więc w ramach podsumowania: książka nie jest zbyt wciągająca, ma wiele niedociągnięć. Dawno książka nie zawiodła mnie tak bardzo... Nie warto nawet myśleć o jej lekturze.

Nefmi

6 komentarzy :

  1. Chciałam przeczytać, ale Twoja recenzja skutecznie odwiodła mnie od tego pomysłu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, naprawdę nie warto marnować na nią czasu :/

      Usuń
  2. Dobrze wiedzieć, aby nie marnować czasu ani funduszy na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie warto. Na początku się ciekawie zapowiadała, ale jednak to nie to :/

      Usuń
  3. Zastanawiałam się ostatnio nad przeczytaniem jej, ale widać dobrze zrobiłam, że jej nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń

Znasz już moje zdanie, teraz ja chciałabym poznać Twoje - wyraź opinię, zgódź się ze mną lub nie, podyskutuj, pożartuj. Zostaw po sobie ślad!