Wydawnictwo: Białe Pióro
Ilość stron: 242
Podaj mi dłoń, zaufaj, a ja poprowadzę Cię sekretnymi uliczkami, z dala od stereotypów i wyświechtanych opinii. Tylko moimi ścieżkami... Pokażę Ci miejsca, które kocham i widzę po swojemu. Czasem będzie to szczegółowy opis, innym razem zaledwie krótka refleksja dotycząca życia, przelotna myśl, czy uchwycony stan emocji. Opowieści o Brukseli będą przeplatane serdeczną nitką klimatu wschodniej Polski. Użyczę Ci magii mego spojrzenia i dorzucę garść praktycznych informacji. Dla porządku, byś się w Twoim poznawaniu Brukseli i Podlasia nie zatracił.
Jesteś gotów na fascynującą przygodę w czasie i przestrzeni?
Przewodnik. Niby książka, ale jednak nie do końca. Przecież nikt nie czyta przewodnika ot tak, dla siebie, w wolnym czasie. Do przewodnika zaglądamy, kiedy wyruszamy w podróż - szukamy ciekawych miejsc, zabytków i muzeów, czytamy ich historię, czasem znajdujemy ceny biletów czy miejsca na nocleg bądź posiłek. Książka pani Agnieszki, mimo iż również nazywana przewodnikiem, nie jest nim w stu procentach...
"Jej Wysokość Bruksela – Broekzele czyli „Wieś na Bagnach”. Wbrew pozorom – tętniąca życiem i interesująca. Dyskretna, lecz nie prowincjonalna. Wytworna, chociaż chaotyczna. Pozwalająca powoli ze smakiem napawać się jej czarem. (...) Miasto o wielu twarzach."
"Zabiorę Cię jesienią do Brukseli" jest opowieścią Polki, emigrantki z Podlasia, blogerki, która mieszka w tym mieście od dziesięciu lat, ale jest z nim nieprzerwanie związana od lat dwudziestu. Nie autobiografia, lecz swego rodzaju pamiętnik. Przemyślenia i refleksje, życie codzienne i niezwykłe przygody. Opowieści o miejscach, przez pryzmat opowieści o ludziach...
Pani Agnieszka pisze o... wszystkim! O rzeczach w przewodniku oczywistych, jak chociażby o miejscach, które jej zdaniem warto odwiedzić. Jednak trafi się również temat nosów, sąsiadów, psów, pająków, a nawet krasnali ogrodowych! Autorka rzuca światło na sprawy bardziej lub mniej oczywiste, ale każda z nich jest w mniejszym lub większym stopniu związana z Brukselą. A wszystko to z humorem oraz dystansem do siebie i innych.
"A król sobie trwa w najlepsze... Dyskretnie usuwa się w cień, gdy poszczególne belgijskie rządy powstają, kłócą się, upadają. Bo król jest ostatnią osobą, która chce dolewać oliwy do ognia. On, bez względu na emocje, jakie budzi, miłościwie „sobie” panuje. Głównie sobie."
Wspomniałam, że wszystko jest tu opisane przez pryzmat ludzkich historii. Ludzi zwykłych - emigrantów i rodowitych Belgów. Historie ukazujące ich radości, smutki, trudne decyzje, problemy i zwyczaje. Historie przede wszystkim radosne, jednak w pełni oddające klimat tego malutkiego kraju i jego stolicy.
A wszystko przeplatane jest pięknymi zdjęciami wykonanymi przez autorkę.
Jeszcze nigdy nie miałam okazji odwiedzić Brukseli. Jednak lektura "Zabiorę Cię jesienią do Brukseli" sprawiła, że poczułam się jakbym znała to miejsce, jakbym kiedyś już tam była. Wraz z autorką zwiedzałam, podziwiałam, próbowałam. Przez chwilę żyłam w Brukseli i Brukselą.
"Zostać tydzień, by przychylniej na nią popatrzeć, kilka miesięcy, aby się z nią zaprzyjaźnić, parę lat – by pokochać to miasto! Za czekoladki, frytki, piwo, szeroko rozumianą różnorodność i za…sztukę."
A Wy poświęćcie trochę czasu, żeby poznać i pokochać ten niesamowity przewodnik po Brukseli - po życiu w niej. Gorąco polecam!
Za możliwość podróży po Brukseli dziękuję wydawnictwu Białe Pióro.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu.
Chyba nie odnalazła bym się w tego typu książce :]
OdpowiedzUsuńA mnie się podoba tego typu konwencja. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMnie również ona jakoś nie przekonuje. Po prostu nie w moim typie książka, okładka też - mnie - się nie podoba. Także jednak w kwestii tej powieści uwierzę Ci na słowo, że jest dobra, bo osobiście się o tym przekonywać nie mam zamiaru.
OdpowiedzUsuńOkładka wygląda moim zdaniem nieciekawie. Treść też mnie jakoś nie pociąga, ale kto wie, może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuń