Tytuł oryginału: Herr der Diebe
Autor: Cornelia Funke
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 335
Dwaj bracia po śmierci matki uciekają przed swoją ciotką. Estera chciałaby zatrzymać tylko młodszego Bo, a starszego, Prospera, odesłać do szkoły z internatem.
Chłopcy postanawiają zostać razem i wyruszają z Hamburga do odległej Wenecji - miasta, które w opowieściach mamy jawiło się jako baśniowa kraina, pełna skrzydlatych lwów i rżących koni. Okazuje się, że magiczne miasto na wodzie jest gościnne nie tylko dla nich...
"-A więc naprawdę jesteś Królem Złodziei - powiedział cicho nieznajomy. - No dobrze, zachowaj maskę, jeśli nie chcesz pokazywać twarzy. I tak widzę, że jesteś bardzo młody..."
Cornelia Funke urodziła się w Niemczech w 1958 roku. Z wykształcenia jest pedagogiem, a także ilustratorką książek. Międzynarodową sławę przyniosła jej książka "Król złodziei" wydana w 2000 roku.
Bracia Prosper i Bo nie mają łatwego życia. Niedawno zmarła ich matka, a ciotka chce ich rozdzielić. Dlatego uciekają do Wenecji, o której wiele opowiadała im matka. Spotykają tam kilkoro dzieci, które również uciekły z domu, i przewodzącego im tajemniczego Króla Złodziei. Jednak sielanka nie trwa długo - ciotka wpadła na trop siostrzeńców, a w dodatku wynajęła detektywa! Kto okaże się sprzymierzeńcem, a kto wrogiem? Kto mówi prawdę, a kto kłamie? Kradzież, i... karuzela. Co mają ze sobą wspólnego?
"Właściwie w każdej historii, którą opowiadała im matka, występował księżyc. Wielki sprzymierzeniec, który mógł spełnić sny i otwierać przejścia, gdy tylko ktoś chciał dostać się do innych światów."
W książce mamy całą gamę bohaterów, o różnych charakterach i historiach. Bracia Prosper i Bo, Osa - dziewczynka uwielbiająca książki, dzięki której dzieci trzymają się razem, Riccio - zwany jeżem, porywczy i uwielbiający słodycze i Mosca, który nie widzi świata poza swoją łódką i radiem, które usilnie stara się naprawić. No i oczywiście tytułowy, Król Złodziei - młodzieniec, który skrywa niejeden sekret... Każdy z nich jest świetnie wykreowany i każdy na swój sposób zdobywa sympatię czytelnika. Ich po prostu nie da się nie lubić :)
W pięknym mieście, jakim z pewnością jest Wenecja, dzieci spotyka wiele przygód. Akcja nie pędzi na łeb, na szyję tylko rozwija się stopniowo i równomiernie. Książka wciąga czytelnika, nie pozwala się oderwać od siebie i umila czas. Podczas lektury czas płynie bardzo szybko i ani się obejrzymy, a już czytamy ostatnie strony powieści.
Język, jakim posługuje się autorka nie jest skomplikowany. Podejrzewam, że to książka skierowana raczej do trochę młodszych ode mnie :) Pani Funke bardzo zgrabnie wplotła w fabułę i dialogi zwroty i wyrażenia włoskie, których znaczenie możemy sprawdzić w słowniczku na końcu. Pisarka czaruje słowami, opisując piękno Wenecji, wszystkie place, uliczki, kanały, nawet zaułki - czytelnik może się poczuć, jakby naprawdę tam był.
"Dzieci to gąsienice, a dorośli to motyle. I żaden motyl nie pamięta, jak to jest być gąsienicą."
W pierwszej chwili na pewno zaintrygował mnie tytuł, jednak potem zachwyciła mnie okładka. Postać przemykająca w świetle księżyca po moście, jest widoczna dopiero, kiedy dokładniej przyjrzymy się okładce. Świetnie oddaje to treść i charakter powieści, bo przecież dobry złodziej powinien pozostać niewidoczny i nieuchwytny...
Autorka stworzyła niebanalną książkę, pięknie przedstawiającą więź, jaka łączy szóstkę dzieci. Byłoby to świetnym przykładem do przysłowia "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Polecam każdemu tę pełną przygód i cudownych postaci, tajemnic i sekretów, ale przede wszystkim przyjaźni...
Nefmi
~~~
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Hmm..zastanowię sie nad tą książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Ja raczej nie sięgnę, chociaż od kilku lat patrzy na mnie z półki w bibliotece... Zraziłam się strasznie na "Atramentowym Sercu", więc raczej nie zapoznam się już z żadnymi książkami tej autorki :\
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam okazji czytać tej książki, choć kilka razy chciałam ją wypożyczyć w bibliotece :)
UsuńW sumie słyszałam, że trylogia "Atramentowa" jest rozczarowująca, jednak "Król złodziei" mi się podobał :)
już od dawna mam ochotę na tę powieść i sporo już o niej czytałam, Ty jako kolejna osoba mnie do niej jeszcze bardziej przekonujesz;)
OdpowiedzUsuń